Drugie z wesel, na którym byliśmy nie było już zorganizowane w konkretnym stylu. Młodzi ubrani byli "standardowo", był wystrój stołów i ściany za Państwem Młodym, ale sala weselna wyglądała tak, jak została zaprojektowana. Każdy ma swoją własną wizję tego wyjątkowego dnia i dla każdego może wyglądać on inaczej. Najważniejsze, aby był to dzień, w którym dobrze będą czuli się Państwo Młodzi, bo to ich dzień. Najgorzej jest chyba robić wesele po to, aby zadowolić gości.
Jeśli chodzi o moją stylizację tego dnia, to przyznam szczerze, że po raz pierwszy poszłam ubrana na wesele w spódnicę i bluzkę. Wiem, że teraz na taką okazję zakłada się nawet kombinezon, ale nie wyobrażałam sobie siebie w takim wydaniu. Mimo to, uważam że czułam się dobrze i bardzo swobodnie w takiej kreacji. A tak przy okazji dodam, że będzie to być może najdłuższa tego typu fotorelacja z uwagi na fakt, że od kościoła do domu weselnego mieliśmy 50 km i miałam chwilę na kilka zdjęć podczas przejażdżki autem 😉
SPÓDNICA - HOUSE/ BLUZKA - H&M/ SANDAŁY NA SZPILCE - ALLEGRO/ SANDAŁY NA NISKIM OBCASIE - KOLEKCJA JULII WIENIAWY DLA DEICHMANN/ KOLCZYKI I WISIOREK - W. KRUK/ SPINKI - STRADIVARIUS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz